Wiktoria Szewczenko, działaczka społeczna, prezes Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Juliana Lublińskiego, dyrektor Szkoły Sobotnio-Niedzielnej im. Jadwigi Jakubowskiej. Od lat pracuje na rzecz rozwoju polskiej społeczności w Nowogrodzie Wołyńskim. Polskość i duch patriotyzmu ukształtowała w naszej Współrozmówczyni bardzo ważna dla niej postać, jej babcia
„Moja babcia Jadwiga Jakubowska była założycielką Polskiego Stowarzyszenia im. Juliana Lublińskiego. Jej rodzina to Polacy, którzy kochali Polskę całym sercem, uczyli polskości wszystkich, kto się do niej przyznawał. Od urodzenia wychowywałam się w polskich tradycjach i obyczajach. Jestem dumna z tego, że jestem Polką”
Wpływ na Panią Wiktorię wywarł również pamiętnik, przybliżający dzieje II wojny światowej. Tam są umieszczone wspomnienia Jadwigi Jakubowskiej między innymi o Korcu obwodu rówieńskiego, skąd pochodziła jej rodzina czy o żołnierzach, którzy polegli w Susłach na Wołyniu. Wiktoria Szewczenko myśli o wydaniu tego pamiętnika.
„Babcia padła na kolana na zżęte żytnie pola, a my, dzieci, za nią. Wysoko wznosząc strudzone dłonie do nieba, wylewając strumienie łez, błagała: „Boże Wszechmocny, Ty widzisz krzywdę mego narodu, rozdarte niewinnie ciało naszej Polski. Zlituj się nad ludem w niewoli cudzoziemskiej, zachowaj przy życiu tych, co bronili kraj swój” – wnuczka Wiktoria przytacza fragment opowiadania swojej babci „Krew na białych piórkach”, opisujący dzień 17 września 1939 roku
To właśnie dzięki Jadwidze Jakubowskiej nasza Współrozmówczyni zaczęła swoją działalność społeczną. Wiktoria Szewczenko zawsze pomagała swojej babci, angażowała się w różne koncerty i przedsięwzięcia Stowarzyszenia. Po jakimś czasie wyjechała na studia do Polski, po czym wróciła do rodzinnej miejscowości. Po nagłej śmierci babci przejęła Stowarzyszenie.
„Musiałam walczyć. Czasy były trudne. O babci mówiono, że ona była zbyt stara, żeby organizować imprezy, a o mnie mówiono, że jestem zbyt młoda. Brak doświadczenia, brak jakichś kontaktów, ale wiedziałam, że dla babci ta działalność była sensem życia, więc prowadzę ją z wielką miłością. Ta miłość pomaga, miłość do Polski i tego, co robiła babcia”
Właśnie na cześć babci nazwała Szkołę Sobotnio-Niedzielną, do której uczęszczają osoby chętne nauczyć się języka polskiego, ale też porozmawiać o kulturze i tradycjach. Stowarzyszenie natomiast zrzesza młodzież i osoby starsze, którzy wspólnie obchodzą święta religijne i narodowe oraz biorą udział w innych wydarzeniach. Poza działalnością w środowisku polskim Wiktoria Szewczenko aktywnie angażowała się również w działalność na rzecz wojskowych na Wschodzie Ukrainy.
„Kiedy rozpoczęła się wojna na Wschodzie, dużo członków naszego Stowarzyszenia w niej uczestniczyło. Dzwonili, mówili o tym, że nie mają ubrania, nie mają co jeść. Zaczęliśmy wśród ludzi zbierać pomoc. Jeździliśmy w różne miejscowości obwodu ługańskiego i donieckiego. Staraliśmy się wspierać głównie osób polskiego pochodzenia. Jesteśmy obywatelami Ukrainy, więc musimy bronić jej suwerenności i niepodległości”
Działaczka społeczna poświęca dużo czasu dla integracji i rozwoju środowiska polskiego. Do tego motywują ją owoce pracy oraz świadomość tego, że polskość trwa na tych terenach, między innymi dzięki jej pracy. Jako nauczycielka jest dumna z sukcesów i osiągnięć swoich uczniów. Nie wyjeżdża do Polski właśnie ze względu na pragnienie kontynuować pracę swojej babci. Dzięki takim ludziom polskość na tych terenach trwa do dziś, a kolejne pokolenia pamiętają o swoich korzeniach.